Bardzo niedoceniany album a dla mnie wybitny. My Fairy King, Great King Rat czy "Jesus" do dziś powodują u mnie ciarki na plecach.
Tak, dla mnie też! To jest ciężki rock jak marzenie. Na poziomie 'A Night At The Opera' zaczęli chyba jednak łagodzić brzmienie.
Stopniowo tak ale według mnie zaczęli dopiero na "Jazz". Potem już lata 80-te to był rock mieszany z popem ale nadal na wysokim poziomie.
Bardzo niedoceniany album a dla mnie wybitny. My Fairy King, Great King Rat czy "Jesus" do dziś powodują u mnie ciarki na plecach.
OdpowiedzUsuńTak, dla mnie też! To jest ciężki rock jak marzenie. Na poziomie 'A Night At The Opera' zaczęli chyba jednak łagodzić brzmienie.
OdpowiedzUsuńStopniowo tak ale według mnie zaczęli dopiero na "Jazz". Potem już lata 80-te to był rock mieszany z popem ale nadal na wysokim poziomie.
OdpowiedzUsuń