
1. Yours Is No Disgrace
2. Clap
3. Starship Trooper
a. Life Seeker
b. Disillusion
c. Würm
4. I've Seen All Good People
a. Your Move
b. All Good People
5. A Venture
6. Perpetual Change
Poezja muzyki rockowej i chyba mój ulubiony album Yes. Grupa pierwszy raz stworzyła repertuar łącząc kompleksowo różne wątki i tematy melodyczne, kompozycjom nadając spójną, przemyślaną formę. Płyta zachwyca nowoczesnym, krystalicznym, soczystym brzmieniem uzyskanym, między innymi, dzięki zastosowaniu - w dość oszczędny sposób - syntezatora, którego Yes użyli tutaj po raz pierwszy.
Można odnieść wrażenie, że przed kwintetem nie było wówczas żadnych barier, przy czym potrafili oni w studiu trzymać na wodzy swe wirtuozowskie zapędy i wykorzystywać je wyłącznie do nadania piosenkom szlachetnego rysu.
Utwory takie jak 'Starship Trooper' czy 'I've Seen All Good People' najwyraźniej ukazują koncepcje zespołu.
Pierwsza z tych kompozycji składa się z trzech części - 'Life Seeker' to rockowa piosenka z krótkim interludium zatytułowanym 'Disillusion' oraz instrumentalną kodą 'Würm'. Natomiast kompozycja 'I've Seen All Good People' stworzona została z dwóch kontrastowych piosenek - podniosłej akustycznej ballady o folkowym charakterze i dynamicznej trawestacji rockandrollowej z powtarzanym na okrągło refrenem.
Również bardziej zwarte utwory posiadały różne zaskakujące dygresje - jak choćby w rozpędzonym 'Yours Is No Disgrace' pojawia się temat pobrzmiewający estetyką muzyki country. Ten rozbudowany, przebojowy utwór zyskał największą popularność wśród słuchaczy - przykuwał uwagę dynamiką wykonania, pomysłowymi zmianami tempa, momentami niemal wariacyjnym potraktowaniem tematu wokalnego. Jako rodzaj spoiwa dla wszystkich wątków wprowadzono zaś grane unisono staccato.
Ważne są jednak przede wszystkim melodie, a te zachwycają świeżością i znakomitym opracowaniem. Yes jeszcze bardziej niż na poprzednich dwóch LP położył nacisk na grupowe partie wokalne, przydając w ten sposób muzyce niemal uduchowionej aury, co uwidacznia się zwłaszcza w przepięknych wielogłosach w 'Disillusion' oraz w 'Your Move', w którym jako kontrapunkt wprowadzono dwie niezależne linie wokalne.
Nawet zagrany na gitarze akustycznej, zarejestrowany podczas koncertu, solowy popis gitarzysty 'Clap' może się podobać - za sprawą swej lekkości i żartobliwego tonu. Debiutujący w barwach Yes Steve Howe bez wątpienia był wielkim objawieniem tej płyty. Zaprezentował prawdziwą paletę barw, wydobywając z gitary elektrycznej autentycznie niezwykłe dźwięki.
Ta muzyka nic się nie zestarzała, nadal brzmi nowocześnie. Dzisiejszy rock jest bardziej archaiczny niż 'Yes Album'.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz