Nagrane dla wytwórni Transatlantic Records dwie płyty sekstetu
zawierały bardzo ciekawą i ekscytującą odsłonę nowego rocka
progresywnego. Grupa
zaprezentowała porywający mariaż ciężkiego rocka i muzyki dawnej, całość
zaś nasyciła elementami jazzu. Wszystko to razem wykonywała - zwłaszcza
na
drugiej płycie - z niemal teatralną dramaturgią, co potęgował głos
wokalisty częstokroć oscylujący na granicy melodeklamacji.
Swój repertuar formacja osnuła wokół brzmień
organów Hammonda, gitary elektrycznej oraz instrumentów dętych takich jak flet poprzeczny oraz - na drugim albumie - saksofon.
Grupie
udało się połączyć różnorodne wpływy w spójne, frapujące kompozycje
charakteryzujące się dużą dynamiką wykonania oraz umiejętnością
budowania
nastroju przy pomocy łączenia zmiennych, częstokroć bardzo kontrastowych
motywów. Duży nacisk położono także na opracowanie grupowych partii
wokalnych, mających częstokroć charakter wokaliz.
Żeby jednak nie być gołosłownym przytoczę kilka przykładów.
Otwierający
płytę 'Dorian Deep' rozpoczynała zaśpiewana w dwugłosie niepokojąca wokaliza na
tle subtelnych tonów organów Hammonda. Następnie przeradzał się w
rozpędzony heavy-rockowy utwór przerywany różnego rodzaju dygresjami
wykorzystującymi brzmienie fletu oraz głosu, a nawet harmonijki ustnej. Ponad to uwagę przykuwało
rewelacyjne solo gitary, dla którego rodzaj kontrapunktu stanowiły, uzupełniające plan dźwiękowy, partie organów Hammonda.
Fantastyczny muzyka.
1. Dorian Deep
2. Born To Be Free
3. And The Eagle Chased The Dove To Its Ruin
4. Ab Initio Ad Finem (The Opera)
5. Facilis Descensus Averni
Przesycony atmosferą tajemniczości wstęp wielowątkowego 'Ab Initio Ad Finem (The Opera)' rozpoczynała melodia pozytywki, która przechodziła w niemal
kościelne, acz delikatne akordy organów Hammonda. Niezwykłej aury dodawało tutaj wprowadzenie dobiegających z oddali odgłosów kraczących wron.
Kolejny
motyw - oparty na powtarzanej figurze rytmicznej granej przez perkusję i pojedynczych dźwiękach organów - posiadał w sobie ów pierwiastek muzyki dawnej. Następna część
kompozycji to był już świetny hard-rock z gitarą elektryczną w roli głównej. Po tym pojawiał się melancholijny temat, w którym rola instrumentu wiodącego
przypadła grającej na flecie poprzecznym Jessice Stanley Clarke. Za chwilę muzyka ponownie nabierała żywiołowości uwypuklając partie organów Hammonda i gitary. Zwieńczeniem zaś był pełen dysonansów motyw, z którego łagodnie wyłaniał się organowy temat będący repryzą tematu rozpoczynającego kompozycję.
Jak nietrudno zauważyć, zespół nie stronił od długich improwizacji, które nie tylko ujawniały dążność do rozbudowanej formy, ale także ukazywały fascynację
instrumentalistów różnymi gatunkami muzyki i próbę ich asymilacji w przemyślaną całość.
Bardziej jednorodny charakter nosiły utwory 'Born To Be Free' oraz 'And The Eagle Chased The Dove To Its Ruin'.
Pierwsza z wyżej wymienionych piosenek to cudowna, rozmarzona ballada zdominowana przez falujące niczym liście na wietrze dźwięki fletu poprzecznego, które skontrastowano z jazzowymi, oszczędnymi zagrywkami gitary elektrycznej tworzącymi subtelne tło. W środkowej części następowało zupełnie kontrastowe instrumentalne przyśpieszenie - na plan pierwszy wysuwała się tutaj ostra gitara elektryczna. Pojawiała się nawet dosyć natarczywa harmonijka ustna.
Wszystkie te utwory zachwycają niezwykle klarownym brzmieniem, umiejętnym operowaniem barwami i tworzeniem różnorodnych nastrojów oraz - jak na ówczesną
muzykę rockową - śmiałością rozwiązań kompozytorskich. Zachwyca swoboda wykonawcza, przy pomocy której grupa buduje te wszystkie niezwykle
mroczne klimaty niczym z innej epoki, podane jednak w iście rockowym stylu.
Już za moment ten rodzaj grania stał się normą, jednak w marcu 1970 roku, gdy debiut Marsupilami ujrzał światło dzienne, wciąż było to spore novum.
Czysta rockowa poezja.
piątek, 12 kwietnia 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz