Pokazywanie postów oznaczonych etykietą the who. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą the who. Pokaż wszystkie posty

środa, 5 stycznia 2011

THE WHO

A QUICK ONE 1966

Obok płyty 'Revolver' The Beatles jest to najciekawszy album 1966 roku. Muzyka jest tutaj równie barwna jak nawiązująca do pop-artu ilustracja autorstwa Alana Aldridge'a umieszczona na okładce.

Drugą płytę The Who wypełnił materiał zróżnicowany, zaskakujący świeżością pomysłów, zachwycający dynamicznym, ostrym brzmieniem. Poszczególne utwory zdradzały duże poczucie humoru muzyków The Who. Wszystko to komasowało się w rozbudowanej kompozycji tytułowej, będącej rodzajem żartobliwej mini-opery, świadczącej o rosnących ambicjach kwartetu, ukazującej także przemiany zachodzące w muzyce młodzieżowej. Trwający blisko dziesięć minut 'A Quick One While He's Away' składał się z rozpisanych na role kilku epizodów muzycznych powiązanych w całość i opisujących historię zdrady małżeńskiej.

Warto zauważyć, że, pod względem doboru kompozycji na płycie, było to chyba najbardziej zespołowe dzieło w całej dyskografii The Who.





1. Run Run Run
2. Boris The Spider
3. I Need You
4. Whiskey Man
5. Heat Wave
6. Cobwebs And Strange
7. Don't Look Away
8. See My Way
9. So Sad About Us
10. A Quick One While He's Away


Skład


Roger Daltrey – Vocals
John Entwistle – Bass Guitar, Horns, Vocals
Pete Townshend – Guitar, Keyboards, Vocals
Keith Moon – Drums, Percussion, Vocals


Pete Townshend zaproponował piosenki tak różnorodne jak zadziorny 'Run Run Run' oparty na mocno wybijanych akordach gitary. Do osiągnięć amerykańskiej grupy The Byrds gitarzysta nawiązał w 'Don't Look Away'. 'So Sad About Us' dowodził talentu autora w tworzeniu nagrań dojrzałych pod względem melodycznym i harmonicznym. Przy czym ta minorowa piosenka została wykonana z iście rockową ekspresją. Wyróżniały się zwłaszcza ciężkie brzmienie gitary basowej oraz grupowe partie wokalne.
Także dziełem gitarzysty był wspomniany już 'A Quick One While He's Away', który przez długi czas był żelaznym punktem występów formacji.

John Entwistle przygotował dwie kompozycje.
Chyba najpopularniejszy na płycie, powolny 'Boris The Spider', który za podstawę miał mosiężny riff gitary basowej, w refrenie zaś pojawiał się charakterystyczny, demoniczny głos będący znakiem firmowym autora. Dla odmiany zagrana w szybkim tempie kompozycja 'Whiskey Man' została ozdobiona dźwiękami waltorni. Warto zauważyć, że we wstępie tego nagrania pojawia się kilka taktów parę lat później wykorzystanych przez basistę, w nieco przetworzonej formie, w kompozycji 'Heaven And Hell'.

Perkusista skomponował 'I Need You'. Zaśpiewana pełnym słodyczy głosem przez samego Keitha Moona piosenka przykuwa uwagę zdecydowanie rockową grą na perkusji. Nikt tak wtedy nie grał, to była nowa jakość w muzyce popularnej, również ciekawym rozwiązaniem było wprowadzenie, w formie kontrastu, partii klawesynu, co nadało muzyce delikatnie barokowego kolorytu.
Instrumentalny 'Cobwebs And Strange' był czymś w rodzaju muzycznej wizytówki perkusisty. Zwariowany, przesycony jarmarczną, czy wręcz cyrkową atmosferą utwór serwował popisy Keitha Moona na perkusji.





Roger Daltrey podpisał się pod 'See My Way', uroczą stylizacją wodewilową zaaranżowaną na rockowe instrumentarium. Całości dopełniała żywiołowa, dynamiczna przeróbka 'Heat Wave' z repertuaru Martha And The Vandellas.
W amerykańskiej wersji LP zatytułowanej 'Happy Jack' tę właśnie piosenkę, wydaną w Wielkiej Brytanii wyłącznie na singlu, umieszczono w miejsce 'Heat Wave'.

Do wydania CD dołączono - tak jak w przypadku innych kompaktowych reedycji wczesnych płyt The Who - całą masę bonusów. Przede wszystkim cztery nagrania (pominięto tylko 'Circles') pochodzące ze znakomitej EP 'Ready Steady Who'.

wtorek, 14 kwietnia 2009

THE WHO

WHO SELL OUT 1967




1. Armenia City In The Sky
2. Heinz Baked Beans
3. Mary Anne With The Shaky Hand
4. Odorono
5. Tattoo
6. Our Love Was
7. I Can See For Miles
8. I Can't Reach You
9. Medac
10. Relax
11. Silas Stingy
12. Sunrise
13. Rael


Skład -

Roger Daltrey – Lead Vocals, Backing Vocals, Percussion
Pete Townshend – Guitar, Lead Vocals, Keyboards, Pennywhistle, Banjo, Backing vocals
John Entwistle – Bass, Lead Vocals, Horns, Backing Vocals
Keith Moon – Drums, Lead vocals, Backing Vocals, Percussion


Do 'Who Sell Out' mam bardzo osobisty stosunek. Ten album obok płyt 'Tommy', 'Live At Leeds' oraz 'Who's Next' nie tylko był dla mnie punktem zwrotnym w postrzeganiu muzyki, ale także towarzyszył mi w chwili dla mnie szczególnej, gdy przeżywałem problem sercowy. Mało który twórca muzyki popularnej lepiej potrafił zobrazować, czy może raczej przełożyć na dźwięki, odczucia młodych ludzi, niż Pete Townshend. Wówczas wszystkie te nowe dla mnie doznania muzyczne podnosiły mnie na duchu, dodając otuchy i odrobinę pewności siebie. Teraz się z tego śmieję, ale wtedy był to problem najważniejszy na świecie.
Jest to trywialne, lecz dla mnie był to bardzo ważny okres życia. Okres, który minął bezpowrotnie i chociaż zakończył się porażką i nie należał do najprzyjemniejszych, to jednak pozostanie w mym sercu na całe życie.

Żeby jednak nie przynudzać.
'Who Sell Out' stanowił duży krok naprzód w stosunku do poprzednich dwóch płyt. Jeszcze bardziej niż na 'A Quick One' kwartet urozmaicił repertuar oraz nadał swojej muzyce szlachetniejszy rys.

Pierwszej stronie LP kwartet nadał formę audycji radiowej, w której piosenki przeplatane są radiowymi anonsami. Jako autor słów, komentujących wielobarwną muzykę, utrzymanych w tonie lekkim, czasem wręcz humorystycznym, gitarzysta pochylał się nad trudnym okresem dojrzewania, młodzieńczymi frustracjami, miłosnymi uniesieniami i rozczarowaniami.

Album zachwyca bogactwem pomysłów oraz ciekawych rozwiązań.
'Mary Anne With The Shaky Hand' w warstwie muzycznej nawiązuje do muzyki latynoskiej. Z kolei - utrzymany w sennej atmosferze - 'Tattoo' przykuwa uwagę arpeggiami gitary akustycznej i elektrycznej. Rockowy 'Odorono' to prosty, chwytliwy fragment, jednak nawet w tak niewyszukanych kompozycjach muzycy potrafili czarować interesującymi melodiami.

Najważniejszym nagraniem na płycie wydaje się 'I Can See For Miles', piosenka wykonana z niespotykaną intensywnością - zespół wprowadził tutaj, grające równolegle odmienne linie melodyczne, dwie gitary elektryczne o prowokacyjnym ostrym, hałaśliwym, chwilami niemal transowym brzmieniu, obudowane ciężkimi tonami gitary basowej.
Co ciekawe, utwór, wydany na singlu promującym 'Who Sell Out', odniósł w rodzinnej Wielkiej Brytanii umiarkowany sukces.

Przeciwwagę dla wymienionych piosenek stanowiły liryczne, urzekające kompozycje takie jak 'Our Love Was' i 'I Can't Reach You' - w tej drugiej wiodącym instrumentem był fortepian - oraz zagrany wyłącznie z towarzyszeniem gitary akustycznej, refleksyjny 'Sunrise'.

Album zaś kończył wielowątkowy 'Rael', jedna z moich najbardziej lubianych kompozycji w dorobku kwartetu. Co ciekawe - pod koniec pojawiają się akordy, które po istotnej zmianie aranżacji zostaną wykorzystane na płycie 'Tommy'. Ważną rolę w kompozycji odgrywały oniryczne, rozpływające się dźwięki organów Hammonda. Ten instrument pojawia się także w dwóch innych nagraniach - dynamicznym 'Relax' i pogodnym 'Silas Stingy'.

Przeróżne efekty studyjne w największym stopniu grupa wykorzystała w piosence 'Armenia City In The Sky' stworzonej przez Johna Keene'a, któremu niedługo później Pete Townshend pomógł podczas tworzenia grupy Thunderclap Newman oraz został producentem jedynego albumu tej formacji.

W chwili wydania album nie odniósł oczekiwanego sukcesu. Sytuacja The Who znalazła się w punkcie krytycznym i gdyby nie kolejna płyta, która odmieniła losy zespołu, nie wiadomo czy kwartet zakończyłby działalność.
W każdym razie album pojawił się na rynku - tradycyjnie dla tamtych czasów - w wersji MONO i STEREO i obie wersje różniły się nieco między sobą. Rzuca się w oczy zupełnie inne krótkie solo gitary w 'Our Love Was'. W wersji STEREO jest bardziej nastrojowe, natchnione, podczas gdy w wersji MONO zdecydowanie rockowe.
Oczywiście to pierwsza różnica z brzegu, ponieważ jest ich znaczniej więcej.

Wznowiona w 1995 roku wersja CD zawierała aż dziesięć wspaniałych bonusów, z których spokojnie można by stworzyć kolejny album długogrający. Najnowsza edycja ukazała się w serii Deluxe Edition w roku 2009 i na dwóch kompaktach zawiera oba miksy oryginalnego LP oraz, oprócz wcześniejszych dodatków, całą masę kolejnych rarytasów ze skarbnicy The Who.

sobota, 28 lutego 2009

THE WHO

TOMMY 1969
LIVE AT LEEDS 1970

Zastanawia mnie co by było, gdybym kilka lat temu nie postanowił sięgnąć głębiej do muzycznej studni, która prawdopodobnie nie ma dna, i nie zainteresował się muzyką rockową w znacznie większym stopniu, niż do tej pory. W pewnym momencie, można rzec, człowiek utknąłby w martwym punkcie, słuchałby w kółko tych samych płyt, zachwycał się po raz setny tymi samymi piosenkami, aż do znudzenia. Chyba znalazłem się w odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie.

Lecz zanim to nastąpiło, szukałem ciekawych płyt wśród tych artystów, których dokonania dzisiaj zaliczane są do kanonu rocka i odnieśli światowy sukces. Te moje poszukiwania naprowadziły mnie w końcu na grupę The Who. Zespół w świecie znany, lecz u nas stosunkowo mało popularny. Prawdopodobnie każdy kojarzy wielki przebój 'My Generation', jednak podejrzewam, że nie każdy wie, jaki zespół go wykonuje.
Jak to się stało, że poznałem The Who? Odpowiedź jest prosta - mój Ojciec miał tę piosenkę dawno temu nagraną na kasecie magnetofonowej. Byłem wtedy dzieckiem, które nie wiedziało, z czym ma do czynienia, wiedziałem natomiast, że bardzo mi się owe dźwięki podobają.
Wiele lat później, wiedziony instynktem, postanowiłem nabyć, mającą charakter przekrojowy, płytę zespołu 'My Generation - The Very Best Of The Who', która właśnie co ukazała się na rynku. To było coś wspaniałego. Po pierwsze, po latach poznałem kilka dodatkowych nagrań tej fenomenalnej grupy, a po za tym usłyszałem rzeczy, z istnienia których nie zdawałem sobie sprawy. Jednak ponownie na tej jednej składance moja znajomość z The Who na jakiś czas się skończyła, a przecież był to wierzchołek góry lodowej.

Ponownie minęło wiele lat nim powróciłem do tego tematu. Tym razem postanowiłem zapoznać się z kolejnymi płytami, jakie zespół nagrał na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Najpierw wybrałem 'Who's Next', który okazał się być płytą urzekającą w każdym calu. Wspaniałe, nowocześnie opracowane melodie - między innym z użyciem syntezatora - i ten wciąż unoszący się w powietrzu młodzieńczy bunt - czy trzeba było czegoś więcej?
Okazało się, że prawdziwe objawienie przyszło wraz z wcześniejszą w dorobku grupy płytą 'Tommy'. Przyznam, że nigdy wcześniej nie słyszałem albumu, który przy swojej objętości muzycznej -  dwadzieścia pięć nagrań - zawierałby tyle pomysłów, tyle emocji i właściwie żadnego słabego momentu. Ileż na tej płycie się dzieje - trudno opisać to słowami. Począwszy od instrumentalnej 'Overture', w której pojawiają się tematy kilku piosenek z płyty, aż po przejmujący, podnoszący na duchu utwór finałowy 'See Me Feel Me'.





Na pewno 'Tommy' to świetne podsumowanie lat sześćdziesiątych, a w każdym razie ery od narodzin The Beatles aż do 1969 roku. Mamy tu przegląd niemal wszystkich elementów muzycznych, jakie pojawiły się w tej barwnej i pionierskiej dekadzie - utwory zdecydowanie rockowe - 'Pinball Wizard', 'Acid Queen', 'We're Not Gonna Take It', 'I'm Free', kompozycje o bardziej eksperymentalnym zabarwieniu - 'Amazing Journey' połączony ze 'Sparks' -  motyw, na którym zbudowano tę kompozycję, powraca w rozbudowanym 'Underture'. W 'Eyesight To The Blind' pojawiają się elementy bluesa, trochę z muzyki country w 'Sally Simpson', nawet folku w 'Welcome'. Jest też nieco mroczny 'Cousin Kevin' i groteskowy 'Tommy's Holiday Camp'. Ponad to całość wiążą trzy powracające motywy 'Tommy Can You Hear Me', 'Listening To You' oraz 'See Me Feel Me'.

Wszystko to zagrane w bardzo indywidualny sposób, nasycone wypracowanym przez The Who na wcześniejszych trzech płytach stylem. Słychać również, że zespół doskonale orientował się w przemianach, jakie zachodziły w muzyce pod koniec dekady i w jakiś sposób 'Tommy' to także zapowiedź rodzącego się wówczas progresywnego rocka. Oczywiście, trudno już wyrokować, czy była to pierwsza rock-opera, chociaż raczej nie, wiele bowiem wskazuje na to, że dziełem, które zainspirowało lidera grupy, Pete'a Townshenda, do stworzenia tej historii , oprócz nauk Meher Baby, był także wydany nieco wcześniej album The Pretty Things 'S.F. Sorrow'.





1. Overture
2. It's A Boy
3. 1921
4. Amazing Journey
5. Sparks
6. Eyesight To The Blind (The Hawker)
7. Christmas
8. Cousin Kevin
9. Acid Queen
10. Underture
11. Do You Think It's Alright?
12. Fiddle About
13. Pinball Wizard
14. There's A Doctor
15. Go To The Mirror
16. Tommy, Can You Hear Me?
17. Smash The Mirror
18. Sensation
19. Miracle Cure
20. Sally Simpson
21. I'm Free
22. Welcome
23. Tommy's Holiday Camp
24. We're Not Gonna Take It
25. See Me Feel Me/Listening To You


To był szczytowy moment popularności The Who. Grupa prezentowała swoje nowe dzieło na koncertach, m.in. na festiwalu w Woodstock, oraz na festiwalu na wyspie Wight. Ukoronowaniem tego okresu był koncertowy album 'Live At Leeds', niestety okrojony do sześciu tylko kompozycji. Nie ma tu słabych momentów, ten koncert to esencja rockowej muzyki, czysta, skomasowana energia. Największe wrażenie robiła rozbudowana, pełna improwizacji wersja 'My Generation', która jak w soczewce skupiała wszystko to, co w muzyce The Who najlepsze i ukazywała zespół w wybornej formie.

Na niemal pełen zapis występu w Leeds trzeba było czekać aż 25 lat, kiedy to wydano go na pojedynczym CD - czternaście nagrań, zaś sześć lat później w wersji DeLuxe na dwóch kompaktach wreszcie zamieszczono pełen koncert, drugi dysk zawierał wykonaną w całości operę 'Tommy'.

Aż trudno uwierzyć, że można grać w taki sposób, z lekkością i finezją, z niezwykłym wręcz wdziękiem. Zespół różnicuje atmosferę - raz jest dynamicznie, innym razem spokojnie. Słychać też, że grupa ma znakomity kontakt z publicznością. Bez dwóch zdań The Who zaprezentowało się tutaj od jak najlepszej strony. To powinien być wzorzec postępowania dla dzisiejszych młodych grup próbujących swoich sił w muzyce popularnej.

Ciekawostka - w wersji winylowej skrócono o kilka sekund 'Young Man Blues'. Natomiast po zaśpiewaniu pierwszego wersu w 'My Generation' Roger Daltrey wydaje z siebie okrzyk, który usunięto w wersji CD, zastępując delikatnym jęknięciem wokalisty. Natomiast w końcówce 'Magic Bus', po wybrzmieniu wszystkich instrumentów, słychać krótki dźwięk harmonijki ustnej, niemal niesłyszalny w wersji kompaktowej.





Wersja LP

1. Young Man Blues
2. Substitute
3. Summertime Blues
4. Shakin' All Over
5. My Generation
6. Magic Bus


Wersja CD (1995)

1. Heaven And Hell
2. I Can't Explain
3. Fortune Teller
4. Tattoo
5. Young Man Blues
6. Substitute
7. Happy Jack
8. I'm A Boy
9. A Quick One, While He's Away
10. Amazing Journey/Sparks
11. Summertime Blues
12. Shakin' All Over
13. My Generation
14. Magic Bus


Do tematu The Who będę za pewne jeszcze wracał nie raz. Dla mnie to jeden z trzech najlepszych zespołów w historii rocka. Jedna z najważniejszych grup, jakie dotychczas poznałem.