sobota, 11 kwietnia 2009

TAMAM SHUD

EVOLUTION 1969
GOOLUTIONITES AND THE REAL PEOPLE 1970


Zdarzają się takie płyty, które traktuję z wielkim namaszczeniem. Do takich płyt należą dwa albumy nagrane przez australijską formację Tamam Shud.

Zapewne większość kojarzy Australię przede wszystkim z grupą AC/DC. Tymczasem na wiele lat przed tym popularnym zespołem, pojawiło się tam mnóstwo formacji, które przeszczepiły na swój grunt pierwiastki brytyjskiego rocka. Jednymi z pionierów w tej dziedzinie był kwartet Tamam Shud. Można chyba przyjąć, że w Australii to właśnie ten zespół był pionierem rocka w jego cięższej odsłonie, dopiero później na scenę wkroczyły grupy takie jak Master's Apprentices, zespół, który pierwszy album wydał jeszcze w 1967 roku, a także Blackfeather czy Buffalo.





Kwartet nagrał na przestrzeni dwóch lat zaledwie dwie, za to udane płyty.

Piosenki na płycie 'Evolution' zostały stworzone przez grupę do filmu pod tym samym tytułem.
Był to zbiór dwunastu gitarowych, dość krótkich, porywających kompozycji, które cechuje duża energia i pełne żaru, rzetelne wykonanie, dzięki czemu nawet spokojniejsze fragmenty brzmią dynamicznie, całość zaś zwraca uwagę udanymi, przebojowymi melodiami. Czuć tutaj radość grania.
Trudno wskazać ciekawsze nagrania, bo wszystkie robią dobre wrażenie.

Co mogę napisać? Prym wiodły dwie gitary wspierane przez sekcję rytmiczną.
Jak większość zespołów w tym czasie, tak i Tamam Shud tworzyli swoje kompozycje improwizując. Improwizacja to była podstawa ówczesnej muzyki rockowej, punkt wyjścia przy tworzeniu materiału.
Naturalne, chropowate brzmienie 'Evolution' oraz kolejnej płyty sugeruje, że zapewne nie dopracowywano ich w sposób drobiazgowy podczas pracy w studiu. Podejrzewam, że zespół nagrywał piosenki na żywo, za jednym podejściem, potem zaś wybierał najlepszą wersję i ewentualnie nanosił nieliczne poprawki, jeśli zaś dodamy do tego biegłość wykonawczą muzyków, którzy nie musieli się cackać z każdym dźwiękiem przez pięć godzin, otrzymamy muzykę emanującą autentycznością.





1. Music Train
2. Evolution
3. I'm No One
4. Mr Strange
5. Lady Sunshine
6. Falling Up
7. Feel Free
8. It's A Beautiful Day
9. Jesus Guide Me
10. Rock On Top
11. Slow One And The Fast One
12. Too Many Life


Skład -

Lindsay Bjerre - Guitar, Vocals
Peter Barron - Bass Guitar
Dannie Davidson - Drums
Alex Zytnic - Guitar



Opatrzony intrygującym tytułem drugi - i niestety ostatni - album był w stosunku do poprzednika dużym krokiem naprzód. LP 'The Goolutionites And The Real People' został pomyślany jako całość. Jest to rodzaj dzieła koncepcyjnego, główny temat dotyczy zaś - jeśli się nie mylę - ekologii. Na całe szczęście nie jest to jeszcze to koncepcyjne podejście, jakie kilka lat później będą serwowały nam zespoły art-rockowe.
Mamy więc powracający, zaśpiewany z akompaniamentem gitary elektrycznej, niepokojący temat. Pierwsza część przechodzi w dynamiczny i zagrany w szybkim tempie 'They’ll Take You Down On The Lot'. Następnie zespół zaproponował lekko rozkołysany 'I Love You All'.

Z kolei apokaliptyczny 'Heaven Is Closed' przykuwa uwagę potężnym brzmieniem refrenu i dostojnym śpiewem wokalisty, kontrastującym z wyciszoną, kameralną zwrotką. Obok finałowego nagrania jest to najlepsza piosenka na płycie. Atmosferę niesamowitości potęgują nagłe wejścia monumentalnych uderzeń gitary i fortepianu.

Kolejne dwa nagrania to ciężki, powolny 'A Plague' z instrumentalną partią w drugiej części oraz chwytliwy i rytmiczny 'Stand In The Sunlight', po czym następowała chwila wytchnienia w postaci przepięknego, refleksyjnego 'Take A Walk On A Foggy Morn'. Szkoda, że to tylko dwie minuty grania, fragment stanowi niemal wprowadzenie do finału płyty.

Dochodzimy do drugiej części głównego tematu. Lindsay Bjerre śpiewa w przejmujący, melancholijny sposób, wsparty towarzyszącymi mu subtelnymi dźwiękami gitary elektrycznej.
Nagle następuje pauza - chwila ciszy i pojawia się zagrywka gitary. 'Goolutionites Theme Part Two' to kompozycja rzeczywiście elektryzująca swym urokiem.
W środkowej, improwizowanej części następuje zwolnienie, uspokojenie, po czym zespół znowu zaczyna zwiększać tempo i powraca grany unisono przez muzyków główny motyw kompozycji.

Szczególny podziw budzą pełne inwencji partie gitary młodego Tima Gaze'a.

Na koniec muszę wspomnieć o nowej, wzbogaconej o masę bonusów kompaktowej edycji wytwórni Aztec Records, która w mojej ocenie niestety nie brzmi najlepiej oraz - co jest karygodne - posiada skrócony o kilka sekund drugi utwór 'They’ll Take You Down On The Lot', w którym bezceremonialnie wycięto zakończenie. Jak tak można? Jestem w stanie żyć bez bonusów, natomiast z pociętymi nagraniami nie jest mi zbyt przyjemnie.





1. The Goolutionites (And The Real People)
2. They’ll Take You Down On The Lot
3. I Love You All
4. Heaven Is Closed
5. A Plague
6. Stand In The Sunlight
7. Take A Walk On A Foggy Morn
8. Goolutionites Theme Part One
9. Goolutionites Theme Part Two


Skład -

Lindsay Bjerre - Guitar, Vocals
Peter Barron - Bass Guitar
Dannie Davidson - Drums
Tim Gaze - Lead Guitar, Piano

2 komentarze:

  1. Uwielbiam tą płytę za niesamowity, tajemniczy nastrój. Głowny temat muzyczny jest znakomity i tworzy coś w rodzaju klamry spinającej cały album. Na albumie panuje jakaś atmosfera niepokoju, która kojarzy mi się z pewnymi płytami ze Skandynawii z tamtych czasów, z tym że tamtejsze zespoły z reguly grały ciężej i używały bardziej rozbudowanego instrumentarium (hammondy,dęte, smykczi), a tutaj mamy klasyczny rockowy zestaw, tym bardziej należą się wyrazy uznania, za to że potrafili stowrzyć taką atmosferę. Wszystkie utwory są świetne, nie na tu słabych numerów. Znakomicie budowane jest napięcie, które eksploduje w powalającym finale.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za wpis i za kilka miłych słów.

    OdpowiedzUsuń