wtorek, 14 kwietnia 2009

THE WHO

WHO SELL OUT 1967




1. Armenia City In The Sky
2. Heinz Baked Beans
3. Mary Anne With The Shaky Hand
4. Odorono
5. Tattoo
6. Our Love Was
7. I Can See For Miles
8. I Can't Reach You
9. Medac
10. Relax
11. Silas Stingy
12. Sunrise
13. Rael


Skład -

Roger Daltrey – Lead Vocals, Backing Vocals, Percussion
Pete Townshend – Guitar, Lead Vocals, Keyboards, Pennywhistle, Banjo, Backing vocals
John Entwistle – Bass, Lead Vocals, Horns, Backing Vocals
Keith Moon – Drums, Lead vocals, Backing Vocals, Percussion


Do 'Who Sell Out' mam bardzo osobisty stosunek. Ten album obok płyt 'Tommy', 'Live At Leeds' oraz 'Who's Next' nie tylko był dla mnie punktem zwrotnym w postrzeganiu muzyki, ale także towarzyszył mi w chwili dla mnie szczególnej, gdy przeżywałem problem sercowy. Mało który twórca muzyki popularnej lepiej potrafił zobrazować, czy może raczej przełożyć na dźwięki, odczucia młodych ludzi, niż Pete Townshend. Wówczas wszystkie te nowe dla mnie doznania muzyczne podnosiły mnie na duchu, dodając otuchy i odrobinę pewności siebie. Teraz się z tego śmieję, ale wtedy był to problem najważniejszy na świecie.
Jest to trywialne, lecz dla mnie był to bardzo ważny okres życia. Okres, który minął bezpowrotnie i chociaż zakończył się porażką i nie należał do najprzyjemniejszych, to jednak pozostanie w mym sercu na całe życie.

Żeby jednak nie przynudzać.
'Who Sell Out' stanowił duży krok naprzód w stosunku do poprzednich dwóch płyt. Jeszcze bardziej niż na 'A Quick One' kwartet urozmaicił repertuar oraz nadał swojej muzyce szlachetniejszy rys.

Pierwszej stronie LP kwartet nadał formę audycji radiowej, w której piosenki przeplatane są radiowymi anonsami. Jako autor słów, komentujących wielobarwną muzykę, utrzymanych w tonie lekkim, czasem wręcz humorystycznym, gitarzysta pochylał się nad trudnym okresem dojrzewania, młodzieńczymi frustracjami, miłosnymi uniesieniami i rozczarowaniami.

Album zachwyca bogactwem pomysłów oraz ciekawych rozwiązań.
'Mary Anne With The Shaky Hand' w warstwie muzycznej nawiązuje do muzyki latynoskiej. Z kolei - utrzymany w sennej atmosferze - 'Tattoo' przykuwa uwagę arpeggiami gitary akustycznej i elektrycznej. Rockowy 'Odorono' to prosty, chwytliwy fragment, jednak nawet w tak niewyszukanych kompozycjach muzycy potrafili czarować interesującymi melodiami.

Najważniejszym nagraniem na płycie wydaje się 'I Can See For Miles', piosenka wykonana z niespotykaną intensywnością - zespół wprowadził tutaj, grające równolegle odmienne linie melodyczne, dwie gitary elektryczne o prowokacyjnym ostrym, hałaśliwym, chwilami niemal transowym brzmieniu, obudowane ciężkimi tonami gitary basowej.
Co ciekawe, utwór, wydany na singlu promującym 'Who Sell Out', odniósł w rodzinnej Wielkiej Brytanii umiarkowany sukces.

Przeciwwagę dla wymienionych piosenek stanowiły liryczne, urzekające kompozycje takie jak 'Our Love Was' i 'I Can't Reach You' - w tej drugiej wiodącym instrumentem był fortepian - oraz zagrany wyłącznie z towarzyszeniem gitary akustycznej, refleksyjny 'Sunrise'.

Album zaś kończył wielowątkowy 'Rael', jedna z moich najbardziej lubianych kompozycji w dorobku kwartetu. Co ciekawe - pod koniec pojawiają się akordy, które po istotnej zmianie aranżacji zostaną wykorzystane na płycie 'Tommy'. Ważną rolę w kompozycji odgrywały oniryczne, rozpływające się dźwięki organów Hammonda. Ten instrument pojawia się także w dwóch innych nagraniach - dynamicznym 'Relax' i pogodnym 'Silas Stingy'.

Przeróżne efekty studyjne w największym stopniu grupa wykorzystała w piosence 'Armenia City In The Sky' stworzonej przez Johna Keene'a, któremu niedługo później Pete Townshend pomógł podczas tworzenia grupy Thunderclap Newman oraz został producentem jedynego albumu tej formacji.

W chwili wydania album nie odniósł oczekiwanego sukcesu. Sytuacja The Who znalazła się w punkcie krytycznym i gdyby nie kolejna płyta, która odmieniła losy zespołu, nie wiadomo czy kwartet zakończyłby działalność.
W każdym razie album pojawił się na rynku - tradycyjnie dla tamtych czasów - w wersji MONO i STEREO i obie wersje różniły się nieco między sobą. Rzuca się w oczy zupełnie inne krótkie solo gitary w 'Our Love Was'. W wersji STEREO jest bardziej nastrojowe, natchnione, podczas gdy w wersji MONO zdecydowanie rockowe.
Oczywiście to pierwsza różnica z brzegu, ponieważ jest ich znaczniej więcej.

Wznowiona w 1995 roku wersja CD zawierała aż dziesięć wspaniałych bonusów, z których spokojnie można by stworzyć kolejny album długogrający. Najnowsza edycja ukazała się w serii Deluxe Edition w roku 2009 i na dwóch kompaktach zawiera oba miksy oryginalnego LP oraz, oprócz wcześniejszych dodatków, całą masę kolejnych rarytasów ze skarbnicy The Who.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz