sobota, 16 maja 2009

ANDWELLA'S DREAM

LOVE AND POETRY 1969



1. The Days Grew Longer For Love
2. Sunday
3. Lost A Number Found A King
4. Man Without A Name
5. Clockwork Man
6. Cocaine
7. Shades Of Grey
8. High On A Mountain
9. Andwella
10. Midday Sun
11. Take My Road
12. Felix
13. Goodbye


Skład


David Lewis: Vocals, Guitar, Keyboards
Nigel Smith: Bass, Vocals
Gordon Barton: Drums


Jedyny album Andwella's Dream doskonale odzwierciedla aspiracje muzyki rockowej końca dekady. Płyta jak w soczewce skupia wszystko to, co na brytyjskiej scenie dopiero zyskiwało nowy kształt oraz to, co powoli odchodziło do lamusa. Gdybym miał wskazać album najbardziej reprezentatywny dla ukazania przemian w muzyce popularnej tego okresu 'Love And Poetry' byłby bez wątpienia pozycją wiodącą.
Mimo, że w muzyce tria znać przeróżne wpływy, to jednak potrafili z nich stworzyć spójną, przemyślaną całość. Od psychodelicznego rocka i ambitnego popu, poprzez folk, na heavy rockowym terytorium kończąc. Poruszając się w obrębie tych wszystkich nurtów Andwella's Dream potrafiła odcisnąć na nich swoje własne piętno. To już właściwie był rock progresywny w jego najlepszej postaci, jednak tutaj nie ma rozbudowanych kompozycji, tylko krótkie piosenki zaaranżowane w sposób charakterystyczny dla nowego gatunku.

Czegóż tutaj nie ma.
Uroczy akustyczny wstęp stanowi wprowadzenie nie tylko dla całej płyty, ale przede wszystkim dla najlepszego na płycie utworu 'The Days Grew Longer For Love'. Zagrany na dwie gitary niemal zwiastował epokę takich grup jak Wishbone Ash. Muszę przyznać, że przepiękne partie gitar zawsze sprawiają, że mam gęsią skórkę. Coś niesamowitego jak doskonale to zostało pomyślane. Gitary uzupełniają się w cudowny wręcz sposób. Muszę tutaj nadmienić, że jest to efekt pracy studyjnej, gdyż obie partie bez wątpienia wykonał David Lewis.

Zaraz...Momencik...Napisałem, że 'The Days Grew Longer For Love' jest najlepszy na płycie? Zupełnie zapomniałem o niemniej fantastycznym 'Felix'. Obok wymienionego wcześniej nagrania jest to centralny punkt tej bogatej w pomysły, zróżnicowanej płyty. Zainspirowany dokonaniami Procol Harum i Traffic utwór zagrano w mocno psychodelicznej otoczce spotęgowanej przez pomysłowe wprowadzenie kompresji. Trudno sobie wyobrazić bardziej przebojową i nieszablonową piosenkę. Takich właśnie piosenek mogę słuchać do upadłego.

Heavy-rockowy charakter posiadał bezkompromisowy 'Sunday', oparty na wyrazistym riffie gitary i mocnej sekcji rytmicznej, zaśpiewany w agresywny sposób, niemal na granicy krzyku. Piosenka zaskakuje tym bardziej, że specjalnością tria były kompozycje nieco łagodniejsze. Nagranie nie tworzy jednak dysonansu z resztą materiału.

Wskażę jeszcze tylko tajemniczy 'Lost A Number Found A King' poprzedzony introdukcją wykorzystującą brzmienie gongu i różnych instrumentów perkusyjnych. Na pierwszym planie zaś wzbogacony partią fletu poprzecznego w stylu orientalnym. Jestem zwolennikiem takich niekonwencjonalnych pomysłów. Szkoda, że to tylko połowa nagrania.
'Take My Road' wzbogacono natomiast brzmieniem skrzypiec i - jak kilka innych fragmentów płyty - piosenka ta posiada folk rockowy charakter.

Obiecałem sobie, że tym razem nie będzie rozpisywania się, błądzenie po zakamarkach danej płyty. Dodam jeszcze, że materiał zamieszczony na wydanej przez CBS płycie długogrającej jest oryginalny i zawiera wyłącznie kompozycje autorstwa lidera grupy Davida Lewisa.

Aha. Napisałem we wstępie, że 'Love And Poetry' był jedynym dziełem Andwella's Dream. Otóż nie do końca, ponieważ grupa po skróceniu nazwy do Andwella nagrała jeszcze dwie płyty w zmienionym składzie, ale uważam, że należy tę późniejszą działalność oddzielić grubą kreską od dokonań pierwotnej wersji formacji. Tak przy okazji - niemal normę w tamtych czasach stanowiło, że gdy grupa nie mogła się przebić do świadomości słuchaczy, zmianom ulegała nazwa. Po co? Moim zdaniem był to poważny błąd.

P.S. W szeregach Andwella pojawił się muzyczny wagabunda - perkusista Jack McCullough, brat gitarzysty Jimmy McCullougha znanego ze Stone The Crows oraz przede wszystkim Wings Paula McCartneya. Natomiast sam Jack McCullough grał także w takich legendarnych formacjach jak - One In A Million, Thunderclap Newman, Magic Mixture czy Andromeda.

KONIEC.


1 komentarz: