WE ARE EVER SO CLEAN 1967
1. Look At Me I'm You
2. I'll Be Late For Tea
3. The Remarkable Saga Of The Frozen Dog
4. Telegram Tuesday
5. Love Is
6. What's It For
7. People Of The Royal Parks
8. What On Earth
9. Mrs Murphy's Budgerigar
10. I Will Bring You This And That
11. Mister Watchmaker
12. When The Alarm Clock Rings
13. The Intrepid Balloonist's Handbook - Volume One
14. You
15. Track For Speedy Freaks (Or Instant LP Digest)
Skład
Brian Belshaw - Bass, Vocals
Jim Cregan - Guitar, Vocals
Brian Godding - Guitar, Keyboards, Vocals
Kevin Westlake - Drums
Blossom Toes jest przykładem jak dziwnymi prawami rządzi się przemysł muzyczny i jak niesprawiedliwy bywa los. Zespół był czołowym przedstawicielem brytyjskiego rockowego undergroundu i niestety nigdy na powierzchnię nie zdołał się wydostać. Jak to możliwe? Nie mam pojęcia. Czy publiczność nie miała dostępu do płyt? Czy może nie wyraziła zainteresowania obydwoma wydanymi przez zespół albumami? Może to wytwórnia nie wytłoczyła wystarczającej ilości egzemplarzy i zawaliła promocję?
Takich pytań można by mnożyć więcej. Prawda być może leży gdzie indziej.
Nie zmieni to przykrego faktu, że Blossom Toes pozostał grupą niemal zapomnianą, mimo że odcisnęła swoje piętno na muzyce młodzieżowej drugiej połowy dekady.
Dominującymi osobowościami w grupie byli dwaj gitarzyści Brian Godding oraz Jim Cregan.
To właśnie pierwszy z nich odpowiedzialny był za lwią część repertuaru zamieszczonego na debiutanckiej płycie. Trzeba przyznać, że są to kompozycje dowodzące sporego talentu. Biorąc pod uwagę ogrom materiału - piętnaście piosenek - to nie ma właściwie ani jednego chybionego pomysłu, nie ma chwili nudy. Po za tym z jaką lekkością i wdziękiem zespół porusza się po różnych obszarach stylistycznych, nawet na moment nie pozbawiając swojej muzyki wdzięku. Album aż skrzy się od pomysłów i wspaniałych melodii.
Grupa na pewno miała swój własny styl, ale jako całość album nawiązuje do takich muzycznych dokonań jak 'Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band' The Beatles czy 'Face To Face' The Kinks, czyli odrobina angielskiego poczucia humoru - jak choćby w postrzelonym 'The Remarkable Saga Of The Frozen Dog' - momentami nieco wodewilowy charakter niektórych nagrań, cała gama barw i odcieni oraz rockowy wydźwięk. Nie mogło zabraknąć także różnego rodzaju efektów dźwiękowych, ponadto wiele nagrań wzbogacono czarującymi partiami instrumentów dętych.
Mnie te piosenki kojarzą się z próbą ukazania dnia codziennego i odsłonięcia jego magicznego wymiaru.
Wymienię tylko kilka piosenek, które należą do moich ulubionych.
Na otwarcie płyty 'Look At Me I'm You', porywająca piosenka z pojawiającymi się w tle efektami puszczanych od tyłu taśm. Kolejne nagranie to dynamiczny 'I'll Be Late For Tea' posiadający niezwykle refleksyjny - zwłaszcza w zwrotkach - charakter i wzbogacony brzmieniem trąbki.
Wiem, że się powtarzam w tych moich opisach, ale proszę mi wierzyć, że udana muzyka rockowa to nie jest tylko banalny łomot, ale przede wszystkim jakaś forma muzycznej poezji, próba oddziaływania na zmysły słuchacza poprzez inteligentnie rozplanowane dźwięki, subtelna próba zmuszenie słuchającego do przemyśleń.
Wiem, strasznie to pretensjonalne, co piszę.
Wracając do tematu. 'Love Is' to ze smakiem zaaranżowana - instrumenty smyczkowe, flet poprzeczny oraz delikatne dźwięki fortepianu - kameralna, osnuta tajemniczą aurą ballada. Cudowny fragment.
'Mister Watchmaker' to mój ulubiony moment płyty. Zagrana w rytmie walczyka, pełna ulotnego czaru, melancholijna kompozycja, ponownie urzekająca wysublimowanymi aranżacjami, tak nietypowymi dla rockowej estetyki. Wyborna muzyka do ostatniej sekundy.
Jako ostatni wymienię gitarowy 'You' z efektowanym pogłosem na wysokości refrenu. Na koniec albumu Blossom Toes zaproponowali kolaż dźwiękowy będący wiązanką tematów ze wszystkich piosenek na 'We Are Ever So Clean'.
Pomysłowa, kalejdoskopowa płyta, idealny przykład ambitnej muzyki pop, która stanowiła kolejny krok na drodze kształtowania się nowego gatunku - rocka.
czwartek, 23 lipca 2009
BLOSSOM TOES
Etykiety:
1967,
Blossom Toes,
pop,
pop-psych,
pop-psychodelia,
psychodelia,
rock psychodeliczny,
underground
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz