BATTERSEA POWER STATION 1969
1. Total War
2. Circus Days
3. Imagination
4. My Ship
5. Miss Lizzy
6. So Embarrassed
7. Freak In
8. Playtime
9. I’m Drowning
10. White Light
11. By The Tree
Kolejna świetna, zupełnie niedoceniona płyta pochodząca ze stajni Regal Zonophone (m.in. Procol Harum, The Move).
Junior's Eyes nagrali album będący kolejnym dowodem, że w 1969 roku muzyka rockowa podjęła próby wyjścia poza przyjęte granice i schematy.
Tytułowy schizofreniczny utwór to połączone ze sobą bardzo różnorodne piosenki, czyli coś, co powoli stawało się specjalnością nowej, ambitnej odsłony gatunku. Cenię 'Battersea Power Station', w którym szaleństwo przeplata się z liryzmem, jarmarczna atmosfera z poezją, a wszystko ma kształt przemyślany i spójny. Zróżnicowane pod względem melodycznym piosenki wpadają w ucho i nie nużą. Zespół wypruwa sobie flaki przez cały czas trwania tej wielobarwnej, bogatej w pomysły suity. Nie ma wprawdzie jakichś studyjnych atrakcji, ale za to jest niesamowita energia od samego początku ('Total War') aż do końca ('Freak In').
Pomiędzy tymi nagraniami można zaś usłyszeć mieszankę wszystkiego, co tylko miłośnik dobrej muzyki może zapragnąć.
Jest więc przebojowy 'Circus Day' z zacięciem zaśpiewany przez wokalistę, w finale pojawiają się instrumenty dęte. Cięższą, zróżnicowaną kompozycję grupa proponuje w znakomitym 'Imagination', gdzie w końcowej części pojawia się ostra gitarowa kanonada. W poetyckim i niemal akustycznym 'My Ship' dominuje melotron. Potem składający się z dwóch kontrastujących ze sobą motywów 'Miss Lizzy' - lekko wodewilowa melodia, zaaranżowana z użyciem drumli, gładko przechodzi tutaj w niepokojący monumentalny refren. Po tych wszystkich emocjach zespół zaproponował hard-rockowy 'So Embarrassed' wsparty brzmieniem organów Hammonda.
Na finał otrzymaliśmy hałaśliwym 'Freak In' ozdobiony skandowaniem.
Drugą stronę oryginalnego LP można uznać za swoiste nawiązanie do tytułowej suity, tyle że nagrania są bardziej zwięzłe, jednak nawet w krótszych formach grupa potrafiła różnicować nastroje i skutecznie wprowadzić tę nieco zwariowaną otoczkę.
Bez wątpienia wyróżniał się 'White Light'. Ponownie był to utwór, oparty na dwóch różniących się między sobą tematach. Powolny i tajemniczy - bazujący na atmosferycznej zagrywce gitary. Bardziej żywiołowa część utworu, to natomiast skandowany refren.
Ciekawy kontrast.
'I’m Drowning' to akustyczna, właściwie folkowa piosenka. 'Playtime' to powrót do bardziej ciężkich aranżacji.
W tym miejscu chciałbym podziękować grupie Junior's Eyes za wspaniałą płytę, mam jednak wrażenie, że wciąż niedocenioną, niezbyt znaną nawet wśród kolekcjonerów. Może się jednak mylę. Mam taką nadzieję, bo 'Battersea Power Station' to dzieło znakomite, tchnące świeżością.
Polecam Junior's Eyes 'Battersea Power Station' wszystkim fanom dobrej muzyki.
czwartek, 23 lipca 2009
JUNIOR'S EYES
Etykiety:
1969,
Junior's Eyes,
prog-rock,
progresywny rock,
psych-prog-rock,
underground
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz