EXCLAMATION MARK 1969
Leniwy jestem i to okrutnie. Od dobrych kilku tygodni nie napisałem nawet jednego słowa na tym nieszczęsnym blogu. Nie mogę się na niczym dłużej skoncentrować. Przedwczesna zima dodatkowo pogłębia stan rozbicia psychicznego. Nawet zdarzyło się, że odsunąłem od siebie muzykę, ale na szczęście nie na długo. Od dwóch tygodni nieprzerwanie pada śnieg pokrywając cały kraj. W tych warunkach bardzo trudno zmobilizować się do czegokolwiek.
1. Another Country
2. Pigs Foots
3. Season Of The Witch
4. A Place Of Heartbreak
5. Where Is My Mind
6. Piece Of My Heart
7. Dharma For One
8. Peace Of Mind
9. Born To Be Wild
Skład
Kay Garret - Lead Vocals
Kip Trevor - Lead Vocals
Jim Gannon - Guitar
Bob Bond - Bass
Jess Taylor - Organ
Clive Jones - Saxophone
Clive Box - Drums And Percussion
Pesky Gee po nagraniu 'Exclamation Mark' przeistoczył się w popularny przez krótki moment Black Widow i nagrał kolejne trzy płyty, które mnie już aż tak nie zachwycają. Oczywiście, debiut Black Widow 'Sacrifice' to bardzo dobre, czy wręcz porywające dokonanie, jednak, jak dla mnie, to już nie to samo. Czegoś tam brakuje.
Na jedynej płycie septetu mamy zaś repertuar powstały pod wpływem fascynacji jazzem, spowity nieco senną atmosferą oraz doskonałe, plastyczne brzmienie uzyskane przy pomocy dość standardowego - jak na ówczesne normy - instrumentarium, czyli organów Hammonda, gitary elektrycznej, basu, perkusji i saksofonu.
Dość typowy dla tamtego okresu był wybór kompozycji wypełniających albumu, wśród których dominowały przeróbki cudzych kompozycji.
Esencjonalna jest tutaj znakomita interpretacja 'Season Of The Witch' autorstwa Donovana. Nasycona klimatem jazzu i doskonale zaśpiewana przez Kay Garrett leniwym - dla odmiany w refrenie cudownie krzykliwym - głosem, zwracała uwagę oszczędną partią gitary oraz dynamicznymi partiami organów Hammonda, które pierwszoplanową rolę wiodły w długiej instrumentalnej improwizacji, tworząc bogatą paletę barw i brzmień. Nie jest to szczególnie oryginalne, ale na pewno świetnie zagrane. Kay Garrett posiadała wprawdzie skromne możliwości, ale liczy się fakt, że potrafiła wpasować się w klimat muzyki, że jej głos był idealny do tego typu dźwięków.
Uważam, że wokalistka prezentowała ciekawszy sposób śpiewania niźli dominujący na płycie Kip Trevor. Doskonale wychodziły pani zwłaszcza wysokie tony. Mimo to 'Another Country' z wokalistą w roli głównej był następnym doskonałym punktem programu. Obowiązkowa jazzowa gitara i wiodące partie saksofonu, dynamiczna sekcja rytmiczna plus tajemniczy nastrój. Z główną częścią kontrastowało zagrane z lekkim swingiem instrumentalne interludium, z subtelną partią organów Hammonda, które jednak po chwili nabierało tempa i przeistaczało się w kapitalny pojedynek gitary elektrycznej i saksofonu.
Innym klejnotem była zagrana w średnim tempie i nieco paranoiczna przeróbka nagrania 'Where Is My Mind' amerykańskiego kwartetu Vanilla Fudge. W końcu od jak najlepszej strony zaprezentował się Kip Trevor śpiewając tym swoim zlęknionym głosem, a w refrenie wspomagany przez niemal obłąkaną Kay Garrett.
Bardzo dobry jest też instrumentalny 'Pigs Foots'. Na tle mocnej sekcji rytmicznej można posłuchać pełnych wigoru solowych partii saksofonu, ostrej gitary i organów Hammonda. Całość została oczywiście nasączona jazzowym kolorytem.
Ponad to Pesky Gee zaprezentował spopularyzowany przez Janis Joplin 'Piece Of My Heart' oraz własne wersje kompozycji popularnych w tym czasie zespołów - 'Peace Of Mind' z debiutanckiej płyty grupy Family 'Music In A Doll's House', instrumentalny 'Dharma For One' zespołu Jethro Tull z ich pierwszego albumu 'This Was' oraz 'Born To Be Wild' amerykańskiej formacji Steppenwolf.
'Exclamation Mark' trzymał równy, dosyć wysoki poziom i trudno znaleźć słabszy moment. Troszkę szkoda, że zabrakło kompozycji własnych, ale i tak jako całość jest to wymarzone dokonanie rodem z brytyjskiego muzycznego undergroundu.
Czegoż więcej chcieć?
Muszę koniecznie nadmienić, że wspomniany wcześniej debiut Black Widow 'Sacrifice' został pierwotnie zarejestrowany jeszcze pod nazwą Pesky Gee i z Kay Garrett jako wokalistką, ale ukazał się dopiero po latach jako 'Return To The Sabbath'. Ta wczesna wersja płyty była bliższa opisywanemu tutaj dokonaniu i przez to jakby ciut bardziej tajemnicza.
wtorek, 14 grudnia 2010
PESKY GEE
Etykiety:
1969,
Pesky Gee,
prog-rock,
progresywny rock,
psych-prog-rock,
psychodelia,
rock psychodeliczny,
underground
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz