czwartek, 20 maja 2010

HORSE (1970)




1. The Sacrifice
2. See The People Creeping Round
3. And I Have Love You
4. Freedom Rider
5. Lost Control
6. To Great The Sun
7. The Journey
8. Heat Of The Summer
9. Gypsy Queen
10. Step Out Of Line


Skład


Adrian Hawkins - Vocals
Rick Parnell - Drums
Rod Roach - Guitar
Colin Standring - Bass


Nie jest to może płyta, do której wracam bez względu na stan samopoczucia, ale właśnie jeden z tych tytułów, których słucham w zależności od nastroju. Za to nie mogę się wprost oderwać od okładki zdobiącej ten zapominany album. Fioletowe tło i kapitalnie narysowany czarno-biały koń o pustych białych oczodołach. Takie to proste, ale jakie sugestywne. Po za tym, taka ilustracja dobrze zwiastuje z jaką muzyką przyjdzie nam się zmierzyć.

Najważniejsza na płycie wydaje się być kompozycja zatytułowana 'The Sacrifice', czyli ciężki riff gitary, mocno nabijająca rytm perkusja i ten przeraźliwy głos wokalisty, który wykrzykiwał te wszystkie krwiożercze wersy. Bez wątpienia nasuwają się skojarzenia z najwcześniejszymi dokonaniami Black Sabbath. W przewodniku 'Galactic Ramble' przytoczono nawet recenzję, której autor określił Horse jako bladą imitację grupy z Birmingham. Może trochę przesadził, bo tak po prawdzie, reszta albumu była dość zróżnicowana i bardziej przywodziła na myśl niewielki dorobek High Tide niźli debiut Black Sabbath. Można też odnieść się do pierwszych dwóch płyt Budgie, ale te powstały nieco później niż jedyny LP Horse.

Lubię ten album. Jeśli ktoś szuka interesujących i zwięzłych heavy rockowych nagrań, to tutaj znajdzie coś dla siebie. Grupa stara się jak może, żeby nie wiało nudą i dzięki temu poszczególne kompozycje różnią się między sobą. Jeśli wsłuchać się dokładnie i z uwagą, to nie jest to jednostajne odgrywanie wytartych schematów. Nie będę jednak mydlił nikomu oczy, że zespół stworzył nową jakość.

Dla przykładu - podstawowym budulcem 'And I Have Love You' jest gitara klasyczna zestawiona z dźwiękami gitary elektrycznej z efektem wah-wah. Rzecz zagrana jest bardzo klarownie i z lekkością, słychać, że muzykom polotu nie brakło. Ciekawostką jest, że w nagraniu tym pojawia się zagrywka gitary klasycznej, której linia melodyczna przypomina refren z piosenki 'Tolerancja' Stanisława Soyki. Wcale nie żartuję.
Zresztą akustycznych partii pojawia się na tej płycie znacznie więcej. Chociażby w utrzymanym na początku w rytmie walca 'Heat Of The Summer'. Jest to także jeszcze jeden dowód, że grupa miała zupełnie inne aspiracje niż wspomniany już Black Sabbath, byli bardziej ukierunkowani na nieco mocniejszą odmianę progresywnego rocka.

Dużą ciekawostką jest sposób śpiewania Adriana Hawkinsa. Zwłaszcza w 'The Sacrifice' jego interpretacja wokalna zbliża się momentami do tak zwanego growlingu.

P.S. Zapomniałem dodać, że ową charakterystyczną okładkę płyty zaprojektował Roger Wootton z grupy Comus. Wystarczy porównać z ilustracją na płycie 'First Utterance'. Ta sama kreska.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz