poniedziałek, 17 maja 2010

GROUP IMAGE

A MOUTH IN THE CLOUDS (1968)



Aunt Aida
A Way To Love You All The Time
Moonlit Dip
Voices Calling Me
New Romancing
Hi Ya
Banana Split
My Man
Grew Up All Wrong
The Treat


Maj miesiącem zmian. Oby na lepsze.
Ponieważ jednak za oknem od kilku dni jest szaro i bezprzerwy pada deszcz, to tym razem sięgnę po dokonanie, które może nasuwać pewne skojarzenia z Latem Miłości. Trzeba rozgonić jakoś te chmury.

Interesująca płyta. Być może nie jest to arcydzieło, ale ten album potrafi zaabsorbować. Zwłaszcza gdy słuchać tej muzyki w odpowiedniej oprawie. Ja po raz pierwszy posłuchałem Group Image 'A Mouth In The Clouds' pewnego słonecznego dnia i byłem autentycznie zadowolony z zakupionego właśnie CD.
Ale dosyć tych wspomnień.
Muzyka Group Image to ciekawostka dla fanów sceny Zachodniego Wybrzeża. Może nie jest to album odkrywczy, ale dużo się tutaj dzieje. Mamy więc obowiązkową psychodelię, momenty delikatniejsze i bardziej nastrojowe, jest też sporo cięższych brzmień plus trochę muzycznej anarchii. Słychać, co jest niemal oczywiste, wpływ Jefferson Airplane. I muszę przyznać, że Group Image wcale nie wypada źle w tej konfrontacji, tylko brak jakiegoś rzeczywiście zapadającego w pamięć nagrania oraz oryginalnych pomysłów sprawia, że trudno uznać ich za konkurencję dla bardziej znanego sekstetu.
Warto dodać, że i w Group Image występuje żeński i męski śpiew.

Świetny jest otwierający album 'Aunt Aida'. Ostry, gitarowy utwór z krzykliwym, mocnym głosem śpiewającej pani Sheili Darla (niestety zupełnie nie wiem jak odmienić nazwisko). Wokalistka nieco obłąkaną, wrzaskliwą manierą interpretacji przypomina Annę Meek z Catapilla - zwłaszcza z okresu debiutu brytyjskiej formacji. Z kolei w 'Hi Ya' grupa niemal nawiązuje do stylu Quicksilver Messenger Service.
Niestety po tej kompozycji grupa traci nieco inwencję. Ostatnich kilka nagrań jakby się rozjeżdżało i do końca nie ma już właściwie żadnych niespodzianek. Ale w sumie płyta robi dobre wrażenie i warto się z nią zapoznać, zwłaszcza jeśli ktoś (tak jak niżej podpisany) eksploruje muzykę rockową z drugiej płowy lat 60.

Postanowiłem, że tym razem ma być krótko. I chyba się udało. Jedynie swoim zwyczajem znowu zostawiłem niedokończone kolejne opisy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz