środa, 30 grudnia 2009

FOCUS (NETHERLANDS)

IN AND OUT OF FOCUS (1970)

Tak się zabieram za opisywanie kolejnych płyt, częstokroć dawno już dodanych, że szkoda słów. W ostatnim miesiącu dodałem kilka tytułów, a przytłaczająca większość nie została nawet ruszona. Lenistwo, brak odpowiedniego nastroju. Teoretycznie powinienem coś napisać w chwili, gdy słucham danej płyty, ale tylko teoretycznie, bo kiedy słucham, to nie mogę się z kolei skoncentrować na pisaniu.
Z drugiej strony, pośpiechu chyba nie ma.





1. Focus (Instrumental)
2. Black Beauty
3. Sugar Island
4. Anonymus
5. House Of The King
6. Happy Nightmare (Mescaline)
7. Why Dream
8. Focus (Vocal)

Skład

Martijn Dresden – Bass Guitar
Hans Cleuver – Drums, Percussion
Jan Akkerman - Guitar
Thijs Van Leer - Organ, Piano, Electric Piano, Harpsichord, Vibraphone


Pierwszy rok mojej pisaniny zamknę płytą, którą bardzo lubię. Wiem, że debiutancki album Holendrów przez wielu fanów traktowany jest po macoszemu, dla wielu osób pierwszym prawdziwym dokonaniem Focus była kolejna płyta 'Moving Waves'. Również jestem zdania, że drugi LP jest wybitny, ale w takim samym stopniu co 'Moving Waves' preferuję 'In And Out Of Focus'.

Dlaczego tak jest? Nie mam pojęcia. Teoretycznie całość zdominowana jest przez krótkie niemal popowe piosenki. W dodatku płyta została nagrana przez kabaretowe trio i byłego gitarzystę grupy Brainbox.
Brzmi to wszystko mało zachęcająco, prawda jest jednak taka, że mamy do czynienia z profesjonalnym, dojrzałym kwartetem. Jak na ironię, muzyka zawarta tutaj jest melancholijna, refleksyjna.

Głównym punktem programu jest podzielona na dwie części kompozycja 'Focus'. Utrzymany w elegijnym, podniosłym nastroju 'Focus - Vocal', to czarująca pieśń ozdobiona natchnionym śpiewem. Natomiast repryza tego utworu, 'Focus - Instrumental', to już długa instrumentalna kompozycja, na początku mająca za podstawę główny temat z części pierwszej, później przeradza się w rozbudowaną improwizację.
Innym bardzo ważnym utworem jest 'Anonymus', chyba najbardziej dynamiczna i najbardziej rockowa kompozycja na debiucie. Ciężka sekcja rytmiczna, mocny riff gitary plus improwizacje na flet i gitarę. Także perkusista zaprezentował się od jak najlepszej strony.

Chyba tylko te trzy nagrania zwiastują późniejsze dokonania zespołu.

Resztę repertuaru stanowią krótkie piosenki oparte na wpadających w ucho melodiach, nawiązujące do piosenek The Beatles. Wszystkie zasługują na wyróżnienie i właściwie każda ma w sobie coś charakterystycznego.
Dla przykładu w 'Black Beauty' pojawia się urzekająca partia trąbki. Delikatny 'Happy Nightmare (Mescaline)' to lekko jazzująca ballada z wokalnymi chórkami i pojawiającym się w tle melotronem. Najpopularniejszym nagraniem okazał się 'House Of The King' - zagrana na flecie krótka introdukcja oraz podstawowa część kompozycji przywodzą na myśl muzykę dawną, dla odmiany w środku pojawia się zdecydowanie rockowa partia gitary, zmieniająca na moment charakter utworu. Ta przebojowa, oparta na prostym rytmie kompozycja pierwotnie została skomponowana przez Jana Akkermana ponoć do programu telewizyjnego.

Przy okazji nasuwa mi się takie spostrzeżenie - nie rozumiem dlaczego, gdy tylko w instrumentarium jakiejkolwiek rockowej grupy pojawią się dźwięki fletu, zrazu ludzie przyrównują taką muzykę do dokonań Jethro Tull. To tak jakby brzmienie trąbki automatycznie sugerowało inspirację dokonaniami Milesa Davisa.

Opis płyty oparłem na CD. Z debiutem jest sporo zamieszania. Na LP miał on kilka wersji. W zależności od kraju i od wydania miał on różnorakie tytuły i częstokroć inny układ nagrań. Oryginalne holenderskie tłoczenie nosiło tytuł 'Focus Plays Focus' i zawierało 'Sugar Island'. W kolejnej wersji pojawił się 'House Of The King'. Z kolei trzecia edycja pomijała 'Sugar Island'.
W Niemczech był chyba inny układ nagrań. To właśnie w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych album ukazał się jako 'In And Out Of Focus'.
Z tego, co się orientuję, każda wersja miała inną okładkę. Obawiam się, że moje informacje na ten temat są niepełne.
Rety...

Miało być krótko, a wyszło wypracowanie. Ale na koniec roku mogłem sobie trochę zaszaleć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz