sobota, 2 stycznia 2010

LOVE SCULPTURE

FORMS AND FEELINGS (1969)

Ze wstydem muszę przyznać, że tytuł ten odkryłem dla siebie kilka dni temu, mimo że płytę grupy Love Sculpture 'Forms And Feelings' znam od blisko roku. Inna sprawa, że to nie pierwszy i zapewne nie ostatni przypadek, gdy muzyka dociera do mnie ze sporym opóźnieniem. Chyba jednak tak musi być. Nie żebym narzekał, bo dzięki temu pozostaje szczęśliwa świadomość, że jeszcze wiele przede mną do odkrycia, że jeszcze wiele czeka mnie muzycznych niespodzianek i ekscytacji na długie miesiące.

Co do samej muzyki - drugi i jednocześnie ostatni w dorobku Love Sculpture LP to bardzo wysoka półka. Dave Edmunds jawi się tutaj jako gitarowy wirtuoz, natomiast słuchając sekcji rytmicznej mam uczucie, że gra z niebywałą fantazją, chociaż dosyć oszczędnie i bez zbędnego kombinowania. Tak więc mamy do czynienia z idealnie zgranym triem.





1. In The Land Of The Few
2. Seagull
3. Nobody's Talking
4. Why (How Now)
5. Farandole
6. You Can't Catch Me
7. People People
8. Mars
9. Sabre Dance


Na płycie zespół zaproponował sporo przeróbek. Jest tutaj utrzymana w rytmie walca trochę żewna i pretensjonalna ballada 'Seagull' Paula Kordy. Jest 'You Can't Catch Me' Chucka Berry'ego.
Znajdują się kompozycje klasyczne - 'Farandole' Georges Bizeta, 'Mars' z suity 'Planety' - nota bene utwór, który wyjątkowo upodobali sobie wykonawcy rockowi, oraz najważniejszy i najpopularniejszy na albumie 'Sabre Dance' czyli 'Taniec z Szablami' Arama Chaczaturiana.
'Sabre Dance' jest jedną z najsłynniejszych kompozycji w historii muzyki, Love Sculpture nie odchodząc daleko od oryginału, nadali mu cechy hard-rockowego zgiełku. Efekt jest oszałamiający. Można to wykonanie postawić obok 'Rondo' grupy The Nice.
Nie dziwne, że utwór odniósł duży sukces i uczynił z grupy na bardzo krótko gwiazdę.

Także kompozycje oryginalne, przeważnie autorstwa współproducentów płyty, są nad wyraz udane. Mamy więc takie ciekawostki jak otwierający płytę przebojowy 'In The Land Of The Few' z chwytliwym refrenem, poprzedzony krótką introdukcją na klawesynie. Potem ciężki i mroczny 'Nobody's Talking'. Tak samo jak w 'In The Land Of The Few' tak i tutaj głos wokalisty jest lekko przetworzony. Następnie powolny 'Why (How Now)' w drugiej części przeradzający się w instrumentalną mantrę, w tle pojawiają się dochodzące jakby z oddali wokalizy.

'Forms And Feelings' to płyta bogata w pomysły, wielobarwna, trudno się nudzić przy takiej muzyce, to przecież tylko trzech młodych muzyków, a całość brzmi bogato i potężnie.
Dave Edmunds tworzy na gitarze dźwięki, które wówczas mogły zaskakiwać i budzić podziw. Wystarczy posłuchać złowróżebnego 'Mars'. Dla odmiany w 'You Can't Catch Me' zespół nawiązuje do stylistyki Ten Years After. W 'People People' słychać echa muzyki z pierwszej połowy lat sześćdziesiątych, szczególny nacisk położono tutaj na tak charakterystyczne dla tamtego okresu harmonie wokalne.
Pomimo tak różnej biegunowości 'Forms And Feelings' jest płytą spójną i przemyślaną.

Do wydania CD dodano między innymi singlową, zupełnie inną wersję 'Sabre Dance' oraz drugą stronę tegoż singla 'Think Of Love' - piosenkę niepublikowaną na LP. Ciekawostką jest fakt, że na oryginalnym brytyjskim LP brak kompozycji 'Mars', która dostępna jest w wersji amerykańskiej 'Forms And Feelings'. Na szczęście wytwórnia Esoteric uwzględniła ten istotny drobiazg i kompakt jest odpowiednikiem amerykańskiego LP.

Po raz nie wiem który ciśnie mi się na usta pytanie - dlaczego dzisiaj nikt nie gra tak wspaniale? Z taką finezją, wyobraźnią i tak oryginalnie. Dlaczego obecnie w muzyce brakuje elementu ryzyka i chociażby odrobiny szaleństwa, jak to było kiedyś? Co się stało z muzyką popularną przez ostatnie czterdzieści lat?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz